Ochrona przeciwsłoneczna-wakacyjny poradnik urodowy



Kto nie kocha promieni słonecznych otulające naszą skórę?Chyba większość społeczeństwa lubi okres letni.Jest ciepło,można poleżeć na plaży,wybrać się na wycieczkę lub po prostu posiedzieć na ławeczce i wchłaniać witaminę D.Niestety trzeba być ostrożnym i stosować odpowiednie kosmetyki bo szkodliwe promieniowanie UV ma negatywny wpływ na naszą skórę.Skóra szybciej się starzeje,wysusza i przebarwia.Najgorsze w skutkach są nowotwory skóry,które mogą pojawić się nawet kilka lat po ekspozycji.U mnie w rodzinie był rak skóry więc przestałam leżeć plackiem na słońcu już kilkanaście lat temu.Wiadomo,że słońca nie da się ominąć,samo chodzenie spowoduje,że nasza skóra będzie muśnięta słońcem,dlatego tak dużą wagę przykładam do ochrony przeciwsłonecznej swojej i swoich dzieci.

W tym poście napiszę Wam  jak wygląda moja ochrona przeciwsłoneczna,jakie mam na to sposoby i jakich kosmetyków obecnie używam.

Cała pielęgnacja przeciwsłoneczna zależy od tego co w dany dzień będę robić.Jeżeli nie wybieram się na plażę to po oczyszczeniu twarzy z rana nakładam krem z filtrem.Obecnie używam kremu na dzień O2SKIN ,który ma SPF 6,niewiele ale zawsze coś.


Kiedy mam zamiar zrobić sobie makeup to mój podkład również zawiera filtr.Latem wybieram lekkie podkłady więc w tym roku króluje u mnie ASTOR SKIN MATCH,który ma SPF 18.Jest lekki i pięknie rozświetla twarz a do tego chroni przed promieniowaniem UV.


Jeżeli w dany dzień wybieram się na plażę to używam już specjalnych kosmetyków do tego przeznaczonych.Makijażu oczywiście nie robię a do twarzy używam kremu ochronnego dla dzieci i niemowląt z firmy KOLASTYNA,który zawiera SPF 50.Oczywiście ten krem należy do moich dzieci :)


 Resztę ciała smaruje bez względu na to czy idę po zakupy czy jestem na plaży.Moja karnacja jest bardzo jasna z mnóstwem pieprzyków,więc staram się nie leżeć na słońcu.Na plaży zawszę siedzę w cieniu lub pod parasolem i używam wysokiej ochrony przeciwsłonecznej.
Już od kilku lat używam emulsji do opalania firmy ZIAJA SOPOT SPA z SPF 50+ UVA+UVB z bardzo wysoką ochroną.


Oczywiście na wszelki wypadek zawsze jestem zaopatrzona w łagodzący balsam po opalaniu. Babcine sposoby są najlepsze w łagodzeniu objawów bo za młodu nie raz miałam okazję je przetestować.Okłady zsiadłego mleka idealnie dają ulgę w boleściach,ale nie jest to produkt,którego mamy pod ręką,dlatego niezawodny jest balsam łagodzący z AA.


A co z włosami? Oczywiście w okresie letnim również trzeba zadbać o włosy.Promieniowanie powoduję odchylenie się łusek włosów i niszczenie ich kory.A co za tym się kryje-nasze włosy są suche,łamliwe,pozbawione blasku i płowieją.Woda morska również nie służy naszym włosom więc kosmetyki również powinno dobierać się do sytuacji.I co ważne chrońmy głowę,nosząc czapki,kapelusze lub chusty.Z dzieciństwa pamiętam,że co roku w okresie letnim dostawałam udaru słonecznego,mdlałam i wymiotowałam,nawet wtedy gdy na głowie miałam kapelusz (którego nie cierpiałam nosić).Nie było to przyjemne uczucie,więc dlatego tak bardzo dbam aby moje dzieci były odpowiednio chronione przed słońcem.
Wracając do ochrony włosów to ja niczego szczególnego nie używam.Po umyciu włosów u mnie sprawdza się MGIEŁKA chroniąca włosy przed wysoką temperaturą firmy MARION i różnego rodzaju odżywcze maski do włosów.


Można również stosować naturalne sposoby ochrony przed promieniowaniem,ale to nie to samo.Mają one głównie działanie pomocnicze.Sama posiadam taki kosmetyk zrobiony własnoręcznie i jest to mgiełka z pestek malin,którą spryskuję sobie włosy i ciało będąc na plaży.Przy okazji daje uczucie odświeżenia.Na zdjęciu pokazuję Wam jaki olejek używam obecnie.W tym roku jeszcze nie robiłam mgiełki bo pogoda coś nie dopisuję.


Szczerze to można by książkę napisać a,że ja pisarką nie jestem więc nie zagłębiałam się dalej.Przedstawiłam pokrótce jak to wygląda u mnie,chętnie dowiem się jak to wygląda u Was?

Post bierze udział w wyzwaniu
"WAKACYJNY PORADNIK URODOWY"


1 komentarz:

Copyright © 2014 Beauty Mum , Blogger